pełna wersja artykułu dostępna jest na stronie Ubóstwo.pl w biluetynie Polskiej Akcji Humanitarnej nr 6
http://ubostwo.pl/biuletyn.html
Pojęcie „polityka migracyjna”, rzadko kiedy łączone jest z działaniami UE na rzecz stymulacji rozwoju społeczno-ekonomicznego krajów Globalnego Południa. Niesłusznie. Celem polityki rozwojowej powinno być przecież doprowadzenie do sytuacji, w której coraz mniej obywateli krajów rozwijających się będzie musiało uciekać się do emigracji, jako sposobu na zapewnienie sobie podstawowych warunków bytowych. Pomyślna polityka rozwojowa powinna zminimalizować zatem, także zjawisko nielegalnej imigracji.
Polityka migracyjna - narzędzie stymulujące rozwój
Choć kształtowanie polityki migracyjnej wewnątrz Unii należy do kompetencji międzyrządowych, pozostawionych poszczególnym państwom członkowskim, które kierują się swoim interesem narodowym, to od lat (za przełom uznaje się Traktat z Schengen, 1985) można zauważyć tendencje stopniowego uwspólnotawiania tego obszaru działań. Zwłaszcza w tematach, co do których panuje konsensus. Mimo, iż polityka migracyjna jest problemem złożonym, mogącym budzić wiele kontrowersji, to w kwestii zatrudnienia, państwa członkowskie zgadzają się, że zwiększenie liczby legalnych imigrantów mogłoby znacznie poprawić trudną, spowodowaną zmianami demograficznymi, sytuację na unijnym rynku pracy (chodzi głównie o sektor IT, biotechnologie). W tym celu mówi się nawet o potrzebie tzw. selektywnej imigracji, czyli przyjmowaniu na terytorium UE obcokrajowców prezentujących pożądany rynkowo, określony wcześniej profil.
Za drogę w tym właśnie kierunku, można uznać przyjętą niedawno, bo 25 maja 2009 roku przez Radę Unii dyrektywę, dotyczącą wprowadzenia w życie Niebieskiej Karty (Blue Card), która ma stać się równoległym, obok narodowych polityk migracyjnych, dodatkowym kanałem transmisji wysoko wykwalifikowanych pracowników z krajów trzecich do UE.
Zaproponowany przez KE po raz pierwszy 23.10.2007 projekt Blue Card, ma w zamiarze przyczynić się do realizacji zapisów Strategii Lizbońskiej, w której jeszcze w 2000 roku zakładano uczynienie z UE najbardziej dynamicznej, opartej na wiedzy gospodarki, wyprzedzającej inne, wysokorozwinięte rejony świata. W tym sensie, Karta stanowić ma konkurencję dla podobnych rozwiązań istniejących już w USA, Kanadzie czy Australii (według KE wysoko wykwalifikowani pracownicy z państw trzecich, stanowią zaledwie około 1,7%. wszystkich pracowników w UE, w Australii - ok. 10%, w Kanadzie ponad 7%, w USA ponad 3%). Blue Card stanowi zatem próbę otwarcia się UE na wykwalifikowane kadry pochodzące z różnych zakątków świata, a w praktyce na wykształconych pracowników z państw, których rozwój społeczno-gospodarczy nie jest w stanie zapewnić im satysfakcjonującego poziomu życia. Niebieska Karta stanie się zatem szansą realizacji aspiracji życiowych wielu specjalistów i profesjonalistów pochodzących z krajów trzecich, w tym krajów Globalnego Południa.
Polityka migracyjna – narzędzie powstrzymujące rozwój?
Już na 3 dni po oficjalnym ogłoszeniu propozycji Blue Card przez komisarza ds. sprawiedliwości Franco Frattini w 2007, na oficjalnej sesji ministerialnej 79 krajów AKP w Belgii, Minister Zdrowia RPA Manto Tshabalala-Msimang ostrzegał - wiele z krajów rozwijających się, już teraz ledwo radzi sobie z masową emigracją fachowców (np. w dziedzinie służby zdrowia), bez których rozwój regionów najuboższych jest niemożliwy. Tymczasem, projekt proponowany przez KE, może tę tendencję jeszcze wzmocnić. Negatywne skutki migracji są szczególnie odczuwalne w krajach rozwijających się, ze względu na tzw. drenaż mózgów, czyli masową emigrację wysoko wykwalifikowanych pracowników, poszukujących za granicą lepszych warunków życia. Aktualnie zjawisko to dotyczy około ¼ mieszkańców takich krajów jak: Mozambik, Ghana, Kenia czy Uganda oraz 70% wykwalifikowanych pracowników z Karaibów i Pacyfiku, którzy świadczą swe usługi w krajach bogatej Północy (sic!). Oczywistym jest, że konsekwencje takiego stanu rzeczy niwelują potencjalny rozwój w sektorach takich jak edukacja, czy służba zdrowia, co z kolei oddala szansę na osiągnięcie Milenijnych Celów Rozwoju (MDGs). Dodatkowo, wraz z emigracją wykształconych obywateli kraje i tak biedne, bezpowrotnie tracą fundusze jakie z trudem zainwestowały w edukację narodowych ekspertów. Kraje najbiedniejsze obawiają się zatem, że Karta nie tylko podtrzyma tę negatywną tendencję, ale także zwiększy jej dynamikę.
Przedstawiciele KE odpierają zarzuty twierdząc, iż temporalność migracji, na której zasadza się Niebieska Karta, zminimalizuje efekt brain drain. Argumentują, iż będzie ona pozytywna w trójnasób: zmniejszy deficyt specjalistów na unijnym rynku, wyposaży pracowników pochodzących z krajów rozwijających się w cenne doświadczenie zawodowe, które będą mogli wykorzystać po powrocie do ojczyzny (brain gain), a część wypracowanego przez nich wynagrodzenia zasili ich rodziny, w postaci zagranicznych przekazów pieniężnych. Z drugiej jednak strony, nadal brakuje długofalowych strategii, które miałyby zachęcać pracowników do powrotu, co niesie ze sobą zagrożenie, iż krótkotrwała migracja kontraktowa przerodzi się w długotrwałą nielegalną imigrację.
Polityka Spójności dla rozwoju.
Świadome zagrożeń pojawiających się wraz z wejściem w życie Blue Card, liczne NGOsy oraz grupy nacisku zajmujące się rozwojem, wspólnie z partnerami z Globalnego Południa, wypracowały szereg rekomendacji w celu uczynienia nowej dyrektywy projektem bardziej spójnym z celami polityki rozwojowej UE. Opracowane m.in. w ramach projektu EU Policy Coherence For Development ekspertyzy i zalecenia, zostały następnie przekazane członkom PE i KE, którzy podnosili następnie owe kwestie w szerszych gremiach. Najważniejszymi punktami, na które zwrócono uwagę, były potrzeby: wprowadzenia zasad etycznej rekrutacji (czyli zakazującej naboru pracowników z sektorów, w których kraje rozwijające się już cierpią na deficyt kadry), przeciwdziałania drenażowi mózgów, zachęcania pracowników kontraktowych do podtrzymywania kontaktów z krajem pochodzenia, poprzez ułatwione procedury odwiedzin tychże (migracje cyrkulacyjne).
Ostatecznie, przyjęta 25 maja 2009 przez Radę UE dyrektywa, niewiele różni się od propozycji KE. W obu dokumentach skutki rozwojowe Blue Card wpisane są nie w samą treść, lecz w zapisy ją poprzedzające. Niewątpliwie, negatywną zmianą jest odejście Rady od postrzegania migracji cyrkulacyjnej, jako sprzyjającej realizacji celów rozwojowych (częste kontakty imigranta z krajem pochodzenia, zwiększają szansę powrotu i spożytkowania zdobytego podczas pracy za granicą doświadczenia). Z drugiej zaś strony, w dokumencie Rady zwraca się wyraźniej uwagę na potrzebę wdrażania rekrutacji etycznej, uwzględniającej trudne położenie krajów Globalnego Południa. Przykładowo, w 37 z 47 krajów Afryki Subsaharyjskiej na 100 tysięcy mieszkańców przypada mniej niż 20 lekarzy, podczas gdy średnio w krajach OECD na tę samą liczbę przypada ponad 220 pracowników medycznych. Zatrudnianie w takiej sytuacji lekarzy czy pielęgniarek pochodzących i wykształconych w krajach najuboższych stoi w oczywistej sprzeczności z dążeniem do realizacji MDGs, z których połowa związana jest z ochroną zdrowia.
UE wprowadzając Niebieską Kartę, reaguje na zagrożenia pojawiające się na wewnętrznym rynku pracy i zapewnia sobie napływ siły roboczej, która zasili gospodarkę Starego Kontynentu. Zestawiając jednak sytuację UE z rzeczywistością krajów rozwijających się, trudno odeprzeć pytanie o stosowność priorytetów Unii. Polityka migracyjna, powinna zostać pomyślana tak, aby wspierać realizację zamierzeń unijnej polityki rozwojowej, a nie przeciwdziałać im. Jak pokazuje przykład Blue Card, owa spójność celów jest trudno osiągalna. Nie mniej jednak, każde dążenie do zwiększenia koherencji unijnych polityk z polityką rozwojową, działa na korzyść tej drugiej, która ze względów moralnych powinna odgrywać rolę pierwszoplanową.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz