niedziela, 17 stycznia 2010

o biopaliwach inaczej

Tekst - pełna treść ukaże się w kolejnym wydaniu magazymu Ubóstwo, by PAH.

(ok. szczerze - 1 część jak u wszystkich co piszą nt., dalej kawałek o Indonezji. Ghanę muszę jeszcze ekplorowac - online)



Biopaliwa i rozwój…problemów.



W przyjętej przez Parlament Europejski w 2008 dyrektywie ramowej dotyczącej promocji wykorzystywania odnawialnych źródeł energii (RES) założono, że do roku 2020 20% energii produkowanej w UE będzie pochodziło ze źródeł odnawialnych, w tym obowiązkowo 10% takiej energii będzie wykorzystywane w transporcie. Dyrektywa ta spowodowała wzrost zapotrzebowania na konsumpcję biopaliw. Ograniczenia obszarowe UE wymogły import zbóż z których produkuje się bioetanol i biodizel z krajów trzecich.
Dla wielu krajów rozwijających się dysponujących dużymi obszarami agrarnymi, popyt na biopaliwa okazał się szansą łatwego zarobku. Od Brazylii, poprzez Mozambik, Ghanę, Tanzanię do Malezji i Tajlandii – znaczące ilości ziem uprawnych zostały przeznaczone pod uprawę roślin do produkcji biopaliw (Mozambik zamierza przeznaczyć na ten cel 40% swojego obszaru) i eksport do UE. Kontrowersji jakie narosły wokół biopaliw, jest wiele, poniżej przedstawione zostanie kilka z nich.

Najgłośniejsze to oskarżenie polityki unijnej o przyczynienie się do wzrostu światowych cen żywności. Faktem jest, iż kryzys żywnościowy sprzed dwóch lat zepchnął poniżej linii ubóstwa około 100mln, to był on spowodowany nałożeniem na siebie większej ilości czynników, a wzrost produkcji biopaliw był tylko jednym z nich.


Natomiast deforestacja – na obszarze pasa równikowego w Ameryce PD, Afryce czy Azji - płuc Ziemi, po to by ‘zmniejszyć emisję CO2 - jest nieszczęśliwym paradoksem i dowodem kompromitacji ‘racjonalności rynku’.

Masowa wycinka lasów w celu uzyskania obszarów pod uprawę roślin do produkcji biopaliw staje się także zarzewiem rozmaitych konfliktów. Wystarczy spojrzeć na Indonezję, która w ostatnich latach osiągnęła rekord w procesie deforestacji swojego terytorium. Masowe wylesienie, które często odbywa się przez wypalanie lasów uplasowało ten kraj na trzecim miejscu (za Chinami i USA) światowych emitentów gazów cieplarnianych. Jak wykazał raport Friends of the Earth – w Indonezji ekspansywna produkcja Olejowca Gwinejskiego z którego produkuje się biodizel doprowadziła do serii lokalnych konfliktów, a także podważyła skuteczność władz centralnych. Lokalne władze oraz firmy z prowincji Ketapong (Południowa Indonezja) czerpiące dochód z exportu Olejowca do UE, gwałtownie zwiększyły uprawę tej rośliny, kosztem lasów tropikalnych. W ciągu ostatnich trzech lat uprawy Olejowca zdołały pokryć 40% terytorium prowincji (obszar Belgii), co stało się możliwe ze względu na naruszenie indonezyjskiego prawa dt. ochrony lasów. Przykładowo w 2008 roku lokalne władze Katapong umożliwiły uprawę plantacji Olejowca 90 firmom, podczas gdy tylko 13 z nich uzyskało licencję z National Land Agency. Uprawa na pozostałych obszarach była więc nielegalna.



Unijna dyrektywa RES nie wymaga od producentów biopaliw dowodów o nienaruszalności prawa, co oznacza, że na rynki unijne mogą trafić surowce pozyskane w sposób nielegalny i podważający zasady ekorozwoju. Co więcej, jak pokazuje przykład prowincji Ketapong, powstawanie nielegalnych plantacji oznacza kontynuację bezprawia: brak jawności danych, monitoringu, konsultacji z lokalną społecznością, zapobiegania negatywnym skutkom wylesienia. Do końca 2008 roku w rejonie Ketapong 20 na 54 firm posiadających plantacje uwikłanych było w rozmaite konflikty (m.in. łamanie praw pracowniczych). Dodatkowo lokalne władze sprzyjające plantatorom przekazały im ziemie tradycyjnie należące do lokalnych społeczności (w rejonie Ketapong wyrugowano około 400 000 ludzi, pozbawiając ich tym samym tradycyjnych form gospodarowania). Nie wzmacnia to argumentu mówiącego, iż produkcja biopaliw staje się narzędziem do przeciwdziałania ubóstwu w krajach Globalnego Południa. A konsument europejski tankujący na stacji biodizel nie jest informowany o pochodzeniu surowca do którego korzystania obliguje go RES (firmy palnatorskie z Ketapong, jak: SimeDarby, Cargill, SMART, dostarczają paliwo na rynek UE).

Nie jest to bynajmniej odseparowany przykład. Podobne praktyki mają miejsce nie tylko w innych prowincjach Indonezji, ale choćby Malezji, Tajlandii, Brazylii, Gwatemali, Tanzani czy Ghanie. W tej ostatniej powierzchnię 10 000 hektarów ziemi ‘wyczyszczono’ z dotychczasowych upraw pod uprawę niejadalnej jatofy, z której produkuje się biodizel (szczególnie głośna okazała się sprawa wycinki lasów i zakładania nielegalnych plantacji w Północnej Ghanie przeprowadzona przez norweską firmę BioFuel Africa) .


Problemy jakie narastają w związku z promocją produkcji biopaliw ukazują negatywne implikacje, które pojawiają się zawsze gdy interesy krajów Globalnego Południa zostają zepchnięte na dalszy plan. Brak regulacji gwarantujących, że biopaliwa produkowane są zgodnie z zasadą ekorozwoju prowadzi do poważnych konsekwencji dla środowiska i ludzi w nim żyjących. Wracając jednak do samej kwestii polityki energetycznej pojawia się pytanie - czy sposobem na zapewnienie UE suwerenności energetycznej oraz przeciwdziałanie zmianom klimatu, nie powinny być działania zmierzające do zwiększenia efektywności energetycznej oraz obniżenie konsumpcji energii w krajach członkowskich?

nini bini

Brak komentarzy: